Witajcie,
Ciasteczka! c:
Dzisiaj poruszę temat pewnego czworonoga. Być może po tytule domyśliliście się, o kim myślę...
Mówimy naturalnie o Kogucharze imieniem Crookshanks - w polskiej wersji - Krzywołap.
Wystąpił on w Harry'm Potterze. Jest wymysłem cudownej pisarki imieniem J. K. Rowling.
Po raz pierwszy Krzywołap pojawił się w trzeciej części przygód młodego czarodzieja - "Harry Potter i Więzień Azkabanu". Jego historia nie jest zbyt ciekawa - Hermiona, która jest jego właścicielką, chciała kupić sowę, lecz gdy usłyszała opowieść o Kogucharze, bez zastanowienia zdecydowała się na niego. Otóż Crookshanks dłuugo siedział w sklepie
i żaden ludź nie chciał go kupić.
Alee, nie mówimy o książkowym Kogucharku. Mimo, że uwielbiam o tym mówić, to nie ten post robaczki ^^
Jak wiecie (lub - nie wiecie - w takim wypadku przeczytaj zakładkę O Małolacie), marzę o kociaku.
Niestety, na drodze staje mi pieseł - ogroomny bernardyn Norberteusz zamieszkujący nasze podwórko - który wyraźnie nie dogaduje się z kotami. Kocham i jego i w sumie nie umiałabym wybrać :c
Mimo wszystko, zawsze marzę i wierzę, że się kiedyś uda! :D
A więc taki Ragdollek, rudy, puchaty... Cholernie drogi, ale to nie czas i miejsce na użalanie się. Wracając...
Wciąż próbuję namówić Madzialenę do kupna pupila, ale moje rozpaczliwe błagania są puszczane mimo uszy.
Wiem jedno: mój ideał czworonoga to właśnie Crookshanks.
Nawet nazwałabym kociaka Krzywołapem. Ale niee. Bo po co. :c
Nigdy się nie poddam. Będę najszczęśliwszą na świecie, jeśli uzyskam zgodę Mamiszona na pupilka :**
Czymamy kciuki!
I niech Wam los zawsze sprzyja!
xxMałolataxx